„Zapiekanki królewskie są wielkie, pyszne i drogie. W sumie to taki Kazimierz w pigułce – zapiekanki z okrąglaka (zgadzam się z przedmówcami, różnią się się od siebie tak, jak siostry Grycan) to symbol, tradycja, legenda i co tam jeszcze by można o nich powiedzieć.
Warto wspomnieć, że jako kazimierzowski odpowiednik rynkowego kebaba zapiekanki te są większe i tańsze. Nie raz zdarzało mi się brać jedną zapiekankę na pół, bo brzuch był już tak wypchany piwem, że całej człowiek nie zje, choćby na rzęsach stanął.
Wśród Zapiekanek Królewskich moim zdecydowanym faworytem jest zapiekanka mięsna. Zwłaszcza grube plastry opieczonej kiełbasy, które wywołałyby błysk nienawiści w oku każdego wegetarianina. A jak polejemy (a właściwie pani z okienka poleje) to jeszcze sosem czosnkowym na bogato, to już w ogóle… Odlot.